Saint Martin,01.04.2018
19. Marca rozpoczęłam moją przygodę z niebieską szkołą. Samolotem pokonaliśmy trasę między Warszawą a Martyniką. W porcie czekały na nas pontony, które zabrały nas na statek. Fryderyk Chopin zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zostaliśmy podzieleni na kajuty i watchty. Przez następne dni mieliśmy szkolenia i zwiedzaliśmy wyspę. Potem pojechaliśmy na Saint Lucia, Dominika, Les Saintes, Saint Eustach .Na każdej z tych wysp zostawaliśmy przez 1-2 dni, zwiedzając najciekawsze punkty i poznając tamtejszą kulturę. Wiele miejsc zostało doszczętnie zniszczonych przez zeszłoroczne huragany.
Oprócz kąpieli w oceanie, zwiedzania i pięknej pogody, podczas rejsu mamy bardzo dużo pracy. Przyżądzanie posiłków, dbanie o czystość oraz pomoc mechanikowi i bosmanowi należy do naszych codziennych obowiązków. Ponadto kiedy stoimy na kotwicy obowiązują nas wachty kotwiczne, a gdy płyniemy nawigacyjne. W nocy podczas rejsu ze snu często wyrywa nas alarm do żagli.
Aktualnie znajduję się na Saint Martin. Za kilka dni wypływamy na Atlantyk w kierunku Azorów. Podróż ma potrwać od 2 do 3 tygodni.


